Siada motyl barwny, w deszczowy dzień smutny
przy oknie, na kanapie w pustym salonie,
gdzie tłusty kotek na miękkich poduszkach tonie.
Blask świec zgaszony, spokój taki absolutny.
Szaruga, z ciemnych chmur – kap, kap, kap – kapanie
W domu ciemność panuje, daje schronienie.
Na skrzydłach owada maluje się marzenie.
Nie ma kto podziwiać, nie mruczka to zadanie.
Państwa cztery ściany w środku nie trzymają,
słońca nie potrzeba by sukcesy osiągać,
gdy w związku nawzajem się dopełniają.
środa, 5 sierpnia 2015
Kot i motyl
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz