Nienawiść wkrada się w twe serce
Myśli krążą w głębokiej rozterce
Czujesz się uwięziony z każdej możliwej strony
Światło oślepia cię swą jasnością
Mrok kradnie ją, co zwą twą miłością.
poniedziałek, 31 sierpnia 2015
Kradzież
niedziela, 23 sierpnia 2015
Pytania
Czemu spoglądasz na mnie takim wzrokiem?
Czemu podążasz za mną za każdym krokiem?
Czemu nie widzisz, że już nie jestem dzieckiem?
Wiem, wiem…
Piękno tak naprawdę nie jest piękne.
wtorek, 18 sierpnia 2015
Dusza
Niemiła dusza zapukała
do dna kieliszka
pełnego, co do kropli
echa procentów,
ech, aecha, echa
niosą się, niosą, niosą
jeden głębszy łyk
I duszę zalał etanol.
sobota, 15 sierpnia 2015
Miłość
ta moc niebezpieczna
dostarcza wielu odpowiedzi
stawia jednocześnie kolejne pytania
nowe horyzonty odkrywając.
zostawia ślady swojej obecności
które nigdy nie znikną
sprzeciwia się prawom
regułom i wszelkiej logice
matematyczne
fizyczne, a nawet magiczne
nie są w stanie jej wyjaśnić
przeszkody pokonuje od tak
- nie ma dla niej żadnych
materia czy odległość
– wzrost jej, wzmacnia przyciąganie
paradoksy czasowe
nieskończoność przebywa w sekundę
odnajdując pisane sobie dusze
nie istnieje dla niej wczoraj ani jutro
ważne jest tylko teraz.
niewidzialny dotyk
pokonuje rzeczywistość
jest ponad wszystko
czwartek, 13 sierpnia 2015
Kwiatek
będąc bławatkiem
o pąki swe dbałam
budziłam się wcześnie
wznosiłam liście
mijałam ranki
chwytając słońca promyki
spod różowej firanki
poniedziałek, 10 sierpnia 2015
Słodycz
Z każdym kolejnym kawałkiem
Rozpływającym się na języku
Pragnienie rosło
Czekolada - gorąca, słodka - zakazany owoc
Tajemnicza cierpka nuta
Pragnienia nie zaspokajała
Im więcej nieziemskiej dobroci
Znikało między diabelskimi ustami
Głód stawał się nie do zniesienia
Pożądanie nieznanego nie gasło
Spełnienie przyszło z czasem
Każdy kolejny łyk
Każdy kolejny kęs
Zbliżał ku niebu
sobota, 8 sierpnia 2015
Ból
Potknięcie.
Jedno,
drugie.
Osiemnaste.
Nogi odmawiają
posłuszeństwa.
Kruszą się kości.
Kawałek,
po kawałku.
Stąpanie po twarzach wyboistych
sprawia stopom ból,
skorumpowane palce wbiją się
w policzki pulchne
i różowiutkie.
Podpalając za sobą ciała,
płynie drogą osobliwy odór,
dzięki któremu jęki i westchnienia
w powietrzu się unoszą.
piątek, 7 sierpnia 2015
Oczy jak gwiazdy
Czym są gwiazdy?
Nicością?
Nie, to oczy.
Oczy zmarłych,
Szczęśliwców, którzy są już na niebie.
Pojednanych z
nieprzyjaciółmi i sumieniem.
Gwiazdy świecą swą jasnością nocą.
Mrugają do ciebie.
Spójrz w nie,
pożegnaj się
i uroń łzę.
Za kilka lat,
miesięcy,
może dni.
Staniesz się
jedną z nich.
środa, 5 sierpnia 2015
Kot i motyl
Siada motyl barwny, w deszczowy dzień smutny
przy oknie, na kanapie w pustym salonie,
gdzie tłusty kotek na miękkich poduszkach tonie.
Blask świec zgaszony, spokój taki absolutny.
Szaruga, z ciemnych chmur – kap, kap, kap – kapanie
W domu ciemność panuje, daje schronienie.
Na skrzydłach owada maluje się marzenie.
Nie ma kto podziwiać, nie mruczka to zadanie.
Państwa cztery ściany w środku nie trzymają,
słońca nie potrzeba by sukcesy osiągać,
gdy w związku nawzajem się dopełniają.
Pierwsza miłość
Siedzieli na konarze,
trzymając się za ręce
Dłoń mocno ściskała dłoń.
Nawet śmierć nie mogłaby ich rozdzielić.
Myśl jest pierwsza.
Spokojna noc i mrok,
szaleństwo im towarzyszy.
Tańczą między śpiącymi domami,
duchom płatają figle.
Spokój to tylko słowo.
Ciszę przrywa okrzyk słonecznych namiętości.
Głęboko, głęboko na dnie unoszą się dusze,
chłonąc swoje ciepło.
Prawdą stały się tajemnice,
od teraz przyjacielem jest im mrok.
wtorek, 4 sierpnia 2015
Szaleństwo
Moja dłoń na twym ciele,
Serce drży z rozkoszy.
Palce gorące, pierś jak skała
twarda, chłodna, umarła.
Sunę wyżej ku twarzy, pragnę
dosięgnąć oczu - takie sraszne
bez wyrazu, blask się w nich
tylko złota odbija, żyjesz
czyś trup?
Upiorne miłości dziecię.
Lękam się,
Drżę,
Spadam.
Szaleństwo na wyciągnięcie ręki.
Głaz pieszczotami obsypuję.
Uderz mnie! Zabij! Ukarz!
To istne męczarnie.
Być przy tobie jak krwawiąca rana.
Kropla za kroplą.
W czerwieni znikam.
Poddaję się.
Czyń co podłe,
co słuszne,
co grzeszne.
Nawet nie dotkniesz.
Twe serce nie stal, nie głaz
- słodka trucizna.
poniedziałek, 3 sierpnia 2015
Sonet III
Kłębiaste obłoki milcząco się rozchodzą,
a fragmenty luster znikają w przestworzach.
Pierwsze kroki stawiają na złocistych zorzach
krwawiące stopy, przez wrota jęki wywodzą.
Złośliwością iskrzy się szkło karmazynowe,
zsyłając chaos na nieboskłonu odcienie
Zwierzęcy głód by posiąść zachmurzone mienie
ukrywa się, na nic siły huraganowe.
W blasku, szybko – przybędzie jak błyskawica,
powita go z uśmiechem grzeszna dziewica.
Oczy ku górze, na dole szara ulica.
O niewinną zbrodnię pokusić się starają,
Szept sumienia, rykiem pragnienia zagłuszają
O dawnych przyrzeczeniach już nie pamiętają.
niedziela, 2 sierpnia 2015
Blask
Spod płaszcza kryształków srebrzystych
wygląda nieśmiało jedno niebieskie oko,
potem drugie i kolejna para.
Pod jednym płaszczem
dwie twarze się chowają
Okrycie wzmacnia i chroni
przed istotami z zewnątrz
i kreaturami przez
zdradliwe myśli stworzonymi.
Kryształki błyszczą za dnia,
odbijając promienie słońca
i wieczorną porą,
gdy z księżycem idą w tan.
sobota, 1 sierpnia 2015
Dwoje
Kiedy ’Ja’ zmienia się w ’My’,
’Moje’ nie jest moje, tylko ’Nasze’,
Między dwoje dzielone są smutki i radości,
a splecione dłonie przepędzają strach.
Pustka zniknęła, nadeszło spełnienie.
Razem stawią czoła światu.
Może nie najspokojniejszy,
Ale niezapomniany i najpiękniejszy,
Ten dzień przyrzeczeń dzisiejszy,
Przyszłości nadaje sens.
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)