Moja dłoń na twym ciele,
Serce drży z rozkoszy.
Palce gorące, pierś jak skała
twarda, chłodna, umarła.
Sunę wyżej ku twarzy, pragnę
dosięgnąć oczu - takie sraszne
bez wyrazu, blask się w nich
tylko złota odbija, żyjesz
czyś trup?
Upiorne miłości dziecię.
Lękam się,
Drżę,
Spadam.
Szaleństwo na wyciągnięcie ręki.
Głaz pieszczotami obsypuję.
Uderz mnie! Zabij! Ukarz!
To istne męczarnie.
Być przy tobie jak krwawiąca rana.
Kropla za kroplą.
W czerwieni znikam.
Poddaję się.
Czyń co podłe,
co słuszne,
co grzeszne.
Nawet nie dotkniesz.
Twe serce nie stal, nie głaz
- słodka trucizna.
wtorek, 4 sierpnia 2015
Szaleństwo
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz